Halloweenowe dynie, kremówki i Spartanie – NA MIDZIE! #3

“Nigdy nie chciałem być łączony z podziemiem” – Maks “Maku” Wrześniewski, zawodnik ThunderFlash
1 lipca, 2021
Chciałbym kiedyś zagrać u boku Neo i Taza – Mikołaj “Cinkolek” Boroń
11 lipca, 2021

Szanuję pracę wróżek, wróżbitów i wszelkiego rodzaju innych ludzi, którzy potrafią “przewidywać przyszłość”. Chciałbym zobaczyć, jak przewidują wyniki Ligi OPEN w ramach arrMY. No bo przecież to wcale nie tak, że to tylko dobra gadka, sprawna psychologia i wyłapywanie szczegółów. Wszystko jest zapisane w wielkich zbiorach gwiazd, które ktoś kiedyś nazwał i istnieje możliwość, że mnóstwo z nich już jest martwe. Za to wydaje mi się, że gracze niczym młode gwiazdy, zaczynają świecić coraz jaśniejszym światłem.

Przykład? Proszę bardzo, drugi z brzegu (dosłownie i w przenośni, bo KREMÓWKI wczoraj wyprzedziły opisywany skład). EPLS ESPORT PRO to drużyna, której przygoda z arrMY rozpoczęła się właśnie w Lidze OPEN. Tylko MikaS jest zawodnikiem, który już wcześniej brał udział w rozgrywkach arrMY, jednakże były to jedynie kwalifikacje do finału sezonu ZIMA 2021. Żadna z drużyn, która uczestniczy w rozgrywkach otwartych dla każdego, nie była w stanie zagrozić tej formacji. To wszystko może się jeszcze zmienić, bo halloweenowe dynie, będą musiały się jeszcze zmierzyć z zawodnikami drużyn NNG e-sport oraz KREMÓWKI, którzy zajmują odpowiednio siódme i pierwsze miejsce. Nawet gdyby EPLS ESPORTS PRO zdarzyło się odnotować dwie porażki, to ze względu na swoje dotychczasowe zwycięstwa i tak zagwarantowali już sobie wejście do play-offów Ligi OPEN. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo nigdy z matmy dobry nie byłem.

O drużynie, której nazwa nawiązuje do popularnego wypieku, który stał się również w naszym kraju memem, już pisałem, więc nie ma co się tutaj za wiele na ten temat rozwodzić. Byłbym niezwykle zdziwiony, gdyby gracze drużyny KREMÓWKI nie dostali się do rozgrywek w Lidze RISING. Oczywiście, czekają na nich jeszcze spotkania w fazie play-off, jednakże mam wrażenie, że będzie to dla nich jedynie formalność. Naprawdę cieszy fakt, że gracze w arrMY potrafią znaleźć skład i wspólnie toczyć zmagania w najniższej lidze. Dlaczego o tym wspominam? Bo wielu graczy ma wybujałe ego i myślą, że wszystko im się należy już od samego początku. KREMÓWKI to ekipa, która na wszystko chce zapracować od początku do końca, więc z całego serca życzę im jak najlepiej, bo coraz mniej spotyka się takich graczy.

Chciałbym się teraz skupić na drużynie Astral, a dokładnie na wynikach, jakie osiągają gracze tej formacji w Lidze arrMY. Astral nie poradziło sobie w kwalifikacjach do Ligi MASTERS (przegrali wynikiem 16:10 z TouchGG, które walczyło w Lidze RISING) oraz w kwalifikacjach do Ligi RISING (w tym wypadku musieli uznać wyższość drużyny Divers Team, które pokonało ich wynikiem 22:20). Chłopaki z ekipy Astral nie poddali się i również rozpoczęli bój o wyższe wyniki i zarobki od najniższej dywizji. Tutaj możemy mówić o sporym szczęściu – na 9 dotychczasowych spotkań, wygrali 7 z nich, lecz w tych zwycięstwach mieszczą się aż 3 triumfy za sprawą walkoweru ze strony przeciwnika. Żeby nie być tym złym, chciałbym wspomnieć, że jedno z przegranych spotkań, również zostało oddane przez ekipę Astral. Tak jak pisałem w poprzednim artykule – Liga OPEN rządzi się swoimi prawami i tutaj może wydarzyć się naprawdę wszystko. Sztuką jest to przezwyciężyć i dostać się wyżej, a ekipa Dawida “Synka” Pawełczyka z pewnością jest do tego zdolna. Obecnie chłopaki zajmują 10 miejsce i nic nie wskazuje na to, by spadli na tyle, by nie uczestniczyć w play-offach. To jak sobie w nich poradzą, zależy w głównej mierze od nich samych.

Przenieśmy się do drużyny Armed Gaming. Zarówno z Emilem “Flyyn” Wiatrowskim i Maurycym “AKRFIS” Patalasem miałem okazję przeprowadzić wywiad. Obecnie tylko AKRFIS i Jakub “bukajooo” Biernat pozostali w podstawowym składzie formacji. Nie mieliśmy też zbyt wielu okazji, żeby podziwiać zmagania tego zespołu na streamach. Trochę szkoda, bo patrząc po wynikach tej ekipy obecny skład radzi sobie zdecydowanie lepiej od poprzedniego. Oczywiście, nie odbyło się bez potknięć w postaci porażek, ale mam wrażenie, że nie były one tak dotkliwe jak wcześniej. Mimo wszystko, sytuacja Armed Gaming nie jest tak stabilna jak ma to miejsce u pozostałych drużyn. Ekipa AKRFISA rozegrała już wszystkie dziesięć spotkań wygrywając sześć meczów i przegrywając cztery z nich. Armed Gaming wyróżnia fakt, że każde spotkanie odbyło się na serwerze i nie doświadczyli oni łatwego zwycięstwa poprzez walkower. Kilka ekip musi rozegrać jeszcze swoje ostatnie spotkania – dopiero po zakończeniu ich wszystkich będziemy wiedzieć, jaki los czeka tę formację. Życzę im szczęścia, bo z pewnością zostawili serducho na serwerach, walcząc do ostatniego HP. Mam też duży sentyment do chłopaków – to pewnie dlatego, że właśnie z nimi, przeprowadziłem jedne ze swoich pierwszych wywiadów.

Na sam koniec wspomnijmy jeszcze o play-offach Ligi RISING. W następnym tygodniu rozpoczynam tygodniowy urlop, więc liczmy na to, że Eliasz ten jeden raz przejmie te zadanie (doskonale wiem, że to czytasz Eliasz). Warto byłoby podsumować to co się będzie działo za tydzień, więc wszystko w jego rękach. Wracając – byliśmy świadkami dość kuriozalnej sytuacji, bo dwie ekipy w play-offach zrezygnowały z kontynuowania walki. MieleSe nie stawiło się na mecz (może im dobrze w obecnej lidze?), a skład Teletubisiów uległ rozpadowi. Wielka szkoda, bo zarówno jedna, jak i druga ekipa, była w stanie namieszać nie tylko w play-offach, ale również w Lidze MASTERS. Niemniej jednak, do walki stanęły ekipy Panica i Małpiszony oraz Herovith’ i Baribal Rebels. Drużyna Dawida “BiJa” Gościniaka nie poradziła sobie z Małpiszonami, ulegając na mapie de_nuke wynikiem 9:16, a na de_vertigo 13:16. Jak możemy wnioskować po wpisach na fanpage’u drużyny, rezultaty osiągane przez zawodników nie były dla nich wystarczające. Możliwe też, że spowodowały zgrzyt w szeregach drużyny, więc niecierpliwie wyczekujemy oświadczenia. Z pewnością jest to skład z potencjałem, ale wydaje się, że jest to idealny moment, na roszady w składzie. Zakończyły się zmagania w lidze ESEA oraz w arrMY, więc jest czas na przebudowę. Oby wprowadzone zmiany, były korzystne dla zawodników tej formacji.  

Ekipa Barribal Rebels nie podołała zadaniu i została zmieciona z planszy przez zawodników Herovith’ dwukrotnie. Na mapie de_nuke paliwa starczyło na wygranie dziesięciu rund, a na de_overpass jedynie na pięć. Nie ma co się łudzić – ekipa Jakuba “Lucky’iego” Żurka okazała się o wiele lepsza, a sam zawodnik z pewnością przyczynił się do osiągnięcia takiego rezultatu przez jego drużynę. K/D ratio na poziomie 2.13 nie kręci się samo, więc można łatwo wywnioskować, że sniper drużyny Spartan okazał się ścianą nie do przejścia. Jestem niezwykle ciekaw, jak poradzi sobie w walce przeciwko drużynie Telter. Mateusz “mati” Knapik z pewnością będzie chciał udowodnić, że również jest doskonałym sniperem i wszystko zawdzięcza swoim umiejętnościom, a nie szczęściu. 

Zdecydowanie więcej informacji będziemy w stanie przekazać w kolejnym artykule z serii NA MIDZIE. Jestem naprawdę mocno związany z projektem, więc nie zdziwcie się, jeśli nawet w czasie urlopu usiądę i poświęcę czas, aby napisać dla was tekst. Robię to z czystej przyjemności i wierzcie mi na słowo (w sumie nie macie wyboru, bo mnie nie widzicie) – nikt nie trzyma mi glocka przy skroni, mówiąc co mam napisać. Ale czy na pewno?