Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z CS-em i co było przyczyną wyboru akurat tej gry?
Już w wieku 7 lat, rozpocząłem swoją przygodę z grami typu FPS. Moją pierwszą “strzelanką” było Call Of Duty z 2003 roku, które pokazał mi mój tata. Później przerzuciłem się na konkurencyjną markę, jaką jest Battlefield, ale mniej więcej w okolicach 2016 roku zacząłem oglądać CS-a u Shrouda, N0thinga i reszty amerykańskiej sceny. Później zacząłem obserwować zmagania polskiego Virtus.Pro i stwierdziłem, że jest jeszcze miejsce dla innych polskich drużyn na świecie. Postanowiłem zatem wejść do CS-a jako gracz. Początki były ciężkie, bo jednak w Battlefieldzie jest inny system strzelania i kompletnie inna fizyka.
Jakie były początki Armed Gaming?
Z Maurycym “AKRFIS” Patalasem znam się od 2018 roku, czyli mniej więcej od początku swojej drużynowej przygody z CS:GO. Jest on nie tylko graczem, ale również założycielem drużyny. Co warto podkreślić, Armed jest drużyną, a nie organizacją. Jesteśmy kumplami, którzy postanowili grać razem i staramy zdobywać się kolejne osiągnięcia.
Z jakiego powodu postanowiliście wziąć udział w arrMY?
Głównym powodem naszego dołączenia do arrMY była chęć sprawdzenia się na wyższym poziomie. Uczestnictwo w lidze pomoże nam znaleźć, a później wyeliminować błędy w naszej grze oraz poprawić już działające rzeczy. Innymi słowy, arrMY jest miejscem, które pozwoli nam się rozwinąć jako zawodnikom i drużynie.
Co wyróżnia wasz zespół na tle pozostałych?
Każda drużyna ma inne cele i każda inaczej podchodzi do swojej gry. My stawiamy głównie na chemię, która jest między zawodnikami. Naszym głównym celem nie są pieniądze z gry, bo one mogą przyjść z czasem. Przede wszystkim stawiamy na atmosferę wewnątrz zespołu.
To może teraz z innej beczki – co musicie poprawić, żeby osiągać lepsze rezultaty?
Nasz IGL ma przerwę od gry, co skutkowało brakiem gry drużynowej przez 8 dni. Z tego powodu jest nam nieco ciężej zaprezentować się z dobrej strony na mapach. Jeżeli chodzi o mnie, jestem świadomy tego, że muszę pracować nad komunikacją w grze. Sam miałem prawie dwuletnią przerwę, która nieco wybiła mnie z rytmu. Mimo wszystko czuję, że wszystko jest na dobrej drodze i dążę do poprawy.
Całkiem niedawno zmieniliście zawodnika, więc przed wami pewnie dużo pracy. Czy uważasz, że był to dobry ruch przed startem w turniejach?
Niestety, ale było to niezbędne. Bez wchodzenia w szczegóły, musiały nastąpić roszady w zespole i musimy grać takimi kartami jakie mamy.
Jaki gracz Ciebie inspiruje najbardziej i kogo stylem gry najbardziej przypominasz?
Jeżeli chodzi o inspirację, to jest ich wiele. Od Screama, którego magiczne “pestki” pamięta chyba każdy, po KennySa, który przed nerfem AWP był prawdziwym królem, kończąc na Olofie, który inspirował swoim stylem gry. Jeśli miałbym porównać swój styl do któregoś z topowych graczy, to byłby to Stewie2k, chociaż wiem, że jeszcze sporo mi do niego brakuje.
Na filmie z najlepszych akcji zaistniałeś zabójstwem w stylu Ezio Auditore albo Predatora. Jest to jakaś motywacja do wkładania jeszcze więcej pracy w swój rozwój?
Ogromna. Nawet skrawek rundy jest wielką motywacją dla całej drużyny, więc cieszę się, że zostało to umieszczone w filmiku i że ludziom najbardziej spodobało się moje zagranie.
Czego możemy spodziewać się po Tobie i ArmedGaming w przyszłych tygodniach?
Więcej gry taktycznej i poprawy komunikacji w zespole. Lepiej czujemy się grając na mocniejsze zespoły, więc mamy nadzieję, że będziemy w stanie to już niedługo zaprezentować w meczach arrMY i nie tylko.