“Neo” zawsze inspirował mnie do działania – Jakub “Vegol” Wiśniewski, gracz Lylon

Aktualizacja arrMY! PATCH 1.51.0b
16 marca, 2021
Myślę, że arrMY ma przeogromny potencjał, którego żaden inny projekt nie miał – administrator arrMY, Piotr “petzor” Węgrzyn
22 marca, 2021

Grę w Counter Strike’a rozpoczynał od 1.6. Idolem Kuby jest Filip “Neo” Kubski, z którego czerpie całą inspiracje, a udział w arrMY to możliwość pokazania się szerszej publiczności. Jak idzie zawodnikowi Lylon oraz całej drużynie i czy młody gracz widzi swoją przyszłość w esporcie? Tego dowiecie się poniżej.

Jak dołączyłeś do organizacji Lylon?

Jeszcze przed dołączeniem do Lylon poznaliśmy się z chłopakami i graliśmy pod banderą Mascot. Drużyna była sklejona na szybko, stworzona za pomocą tryoutów. Graliśmy ze sobą wtedy krótki czas, a w momencie gdy rozpoczęliśmy robić zmiany w naszym składzie, otrzymaliśmy informacje o tym, że zostaje wznowiony projekt Lylon. Tymoteusz “fl3xiblee” Zosuł zna się z osobami zarządzającymi tą organizacją i po kilku rozmowach postanowiliśmy połączyć siły. Organizacja zapewnia nam serwer do treningów, opłaca turnieje, a w planach są również bootcampy i LAN-y gdy już wrócą, więc decyzja mogła być tylko jedna.

Dlaczego akurat CS? Co Cię przekonało do tej gry?

Wszystko zaczęło się w momencie gdy byłem jeszcze dzieckiem. Wtedy na YouTubie znalazłem filmik z ciekawych zagrywek zawodników w CS 1.6. Moi starsi znajomi już wtedy grali w tę wersję CS-a, więc również postanowiłem ją zainstalować. Pokochałem ten tytuł za liczbę trybów typu surf, jailbreak oraz deathrun. Poczułem, że jestem po prostu dobrym graczem, bo naprawdę świetnie szło mi strzelanie. Później na YouTubie widziałem akcje Filipa “Neo” Kubskiego, a to, co on tam wyprawiał, było czystą magią. Jeszcze wtedy nie wiedziałem czym jest esport, ale musiałem to pokazać swoim znajomym. Powiedzieli, że my nigdy tak nie będziemy grali, ale ja nie dałem za wygraną. Lata mijały i z CS-a 1.6 przenieśliśmy się na Source’a. Jednak to nie było już to samo – ta wersja różniła się diametralnie i wydawała się o wiele łatwiejsza. Gdy zaczął się szał na CS:GO, ponownie do akcji wkroczył YouTube z filmikiem, który odmienił moje życie. Był do shot z finałów IEM 2014, w którym Virtus.Pro wygrało z NiP-em w finale rozgrywek. Gdy zobaczyłem ludzi szalejących na trybunach i ponownie ujrzałem nick “Neo”, zacząłem śledzić CS:GO i cały esport. W 2017 wraz z kolegami postanowiliśmy wziąć udział w LAN-ie organizowanym w moim mieście. Zapłaciliśmy wpisowe i samo branie udziału w kwalifikacjach było już dla mnie bardzo emocjonujące. Udało nam się przebrnąć przez “kwali” i dostać na finały LAN-owe, na których był komentator i publiczność. Pierwsze zbicie żółwików, podpinanie sprzętu – tych emocji nie da się opisać słowami. Co prawda zajęliśmy 6-8 miejsce, ale tak bardzo spodobała mi się cała otoczka tego wydarzenia, że postanowiłem zostać w tym świecie. Pewnego razu miałem chwilę zwątpienia, ale wtedy ponownie przyszedł mi na ratunek urywek filmu, w którym VP wygrało z NIP-em. Stwierdziłem wtedy, że muszę w to brnąć dalej.

Czym jest dla Ciebie arrMY? Możliwość pokazania się, sprawdzenia swoich umiejętności czy może postrzegasz to jako kolejny do odhaczenia turniej?

Myślę, że arrMY to jest platforma do pokazania się. Nie będę ukrywał, że dołączyliśmy na ostatnią chwilę, ale przekonała nas ilość drużyn, nagrody i fajnie zrobiona strona. Nawet ostatnio po treningu, gdy siedzieliśmy na TeamSpeaku, wszedłem na stronę arrMY i byłem w szoku gdy zobaczyłem, że są wartości graczy. Czekaliśmy naprawdę z wielką ekscytacją, aż zostanie nam to wyjaśnione. Wracając jeszcze na chwilę do drużyn – w undergroundzie dużo ekip zna siebie nawzajem, lub chociaż kojarzy po nickach. Dlatego też mogę stwierdzić, że arrMY daje możliwość wybicia się, co pokazuje chociażby pierwszy projekt arrMY. Inne ligi nie są tak profesjonalne – zagrać, pokazać się na streamie i koniec. Tutaj po prostu czuć, że wygląda to inaczej i samym zarządzającym chodzi o coś zupełnie innego.

W czym Lylon jest lepsze od innych zespołów występujących w arrMY?

Nie uważamy się za lepszych pod żadnym względem. Tym bardziej, że wciąż szukamy stałego, piątego zawodnika. Dlatego też stwierdzenie, że jesteśmy w czymś lepsi od innych byłoby nie na miejscu. Dalej uważam nas za mix grający pod banderą organizacji, a nie pełnoprawną drużynę. Może za jakiś czas będę w stanie odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie.

Czy satysfakcjonują Ciebie wyniki osiągane przez twoją drużynę?

Gdybyśmy od początku arrMY grali ze stałym piątym zawodnikiem, to wyniki byłyby dużo lepsze. Uważam, że dzięki temu osiągnęlibyśmy o wiele lepsze wyniki, które satysfakcjonowałyby bardziej nas wszystkich. My wciąż poznajemy siebie jako drużyna, poznajemy nasze charaktery i zachowania. Gdy już to wszystko nastąpi, zdecydowanie łatwiej będzie dobrać ostatni element układanki.

Czego według Ciebie brakuje by gracze w Polsce mogli się lepiej rozwijać? 

Pokory. Gdy tylko ktoś zacznie się lekko wybijać ponad innych, następuje kosmiczny wzrost ego. Gdyby podejście było inne, wydaje mi się, że o wiele szybciej zawodnicy wyróżniający się mogliby wejść na jeszcze wyższy poziom i nie tylko pokazywać się szerszej publiczności, ale również na tym zarabiać.

Jakie jest Twoje największe marzenie związane z karierą w CS-ie?

Moim największym marzeniem jest zagrać w Spodku Katowickim. Od tego miejsca wszystko się zaczęło, tam rozpoczęła się moja droga w esporcie, więc nie może być innej odpowiedzi.

Chciałbym kiedyś móc poczuć to, co czuli wtedy Virtusi.

Gdybyś miał możliwość wyboru jednego gracza z profesjonalnej sceny, to z którym z nich spędziłbyś cały dzień i dlaczego?

Oczywiście wybrałbym Filipa “Neo” Kubskiego. Zawsze inspirował mnie do działania, podziwiam jego spokój podczas gry oraz to, że potrafi poradzić sobie w ciężkich sytuacjach każdym rodzajem broni. Ważną rolę odgrywa tutaj też sympatia jeszcze z czasów CS 1.6.

Jaki jest plan Twojej drużyny na kolejne tygodnie?

W planach mamy ułożyć sobie wszystko w głowie – co chcemy dalej robić, jak chcemy to robić i oczywiście znaleźć stałego piątego zawodnika. Przez ciągłe granie lig czasami rodzą się myśli, że coś robimy nie tak, bo nie mamy wystarczająco czasu. Dlatego właśnie czas będzie tutaj odgrywać kluczową rolę.

Czego można Tobie życzyć?

Sukcesów w arrMY, osiągania jak najlepszych rezultatów oraz tego, abym dalej dążył do spełniania marzeń.