To zacznijmy może od Ligi Rising. Jestem szczerze zaskoczony wynikiem, jakim zakończyło się finałowe starcie w play-offach. Małpiszony pokonały Telter wynikiem 2:1 na mapach kolejno de_vertigo, de_mirage oraz de_inferno. Mecz mógłby zakończyć się już po dwóch mapach na korzyść Telter, jednakże dogrywki na mirage nie poszły po ich myśli. Muszę tutaj przyznać, że styl gry doskonale oddaje nazwę ekipy Mride’a. Mówię to naprawdę ze sporym szacunkiem, bo mam wrażenie, że jest to typowa jechanka, w solidnym wydaniu. Adwokacik, póki nie stał się pełnoprawną drużyną, też miał taki styl gry i naprawdę to wychodziło dobrze, więc dlaczego nowe ekipy miałyby nie iść śladem byłej drużyny Wiktora “mynia” Kruka? Czasami zbyt ułożona gra powoduje, że brakuje miejsca na kreatywność zawodników – można sobie wtedy pozwolić na zdecydowanie mniej, gdyż jedna kostka domina może spowodować, że kolejne również runą. To tylko moja skromna opinia, ale jestem przekonany, że część osób się ze mną zgodzi. Formacje Telter może jedynie pocieszać fakt, że Oskar “raks0n” Ludwiczak został MVP tego spotkania, osiągając KDR 1.38 na trzech mapach. Mimo wszystko to nie wystarczyło, by uzyskać awans do Ligi Masters.
Pierwsze dwa mecze w Summer League już za nami. Oczywiście, były to spotkania BO1, więc na nich mogło wydarzyć się wszystko. Rozpocznijmy od meczu nowego składu Team MCE, który musiał stawić czoła Hunder Dog E-sport. Co było niezwykłego w tym starciu? Można powiedzieć, że to walka debiutantów. Oczywiście, obecny skład Mikołaja “CzeCzy” Modrzyńskiego już występował w rozgrywkach arrMY, jednakże był to ich debiut w nowych barwach na naszej platformie. Hunder Dog E-sport natomiast pojawiło się u nas pierwszy raz i dostali solidnego przeciwnika już na samym początku Summer League. Mecz odbył się na mapie de_nuke i ekipa Daniela “Pisku” Stawickiego z pewnością nie zaliczy tego debiutu do udanych. Być może tak myśli sniper drużyny Hunder Dog E-sport, który był w stanie wyeliminować tylko 4 przeciwników w czasie trwania rozgrywki. Całe spotkanie zakończyło się wynikiem 16:2 na korzyści Team MCE, ale hej! Wydaje mi się, że chłopaki z formacji Hunder Dog E-sport jeszcze pokażą na co ich stać. Najważniejsze to walczyć dalej i się nie poddawać. Stare samurajskie przysłowie mówi: “samuraj nie widzi celu, samuraj widzi drogę”. Przynajmniej tak słyszałem w jakimś filmie, ale wciąż uważam, że jest niezwykle trafne stwierdzenie.
Drugie spotkanie to walka drużyn beast oraz TAXITEAM. Tutaj ponownie walka na de_nuke i wynik, który nie różnił się specjalnie od wyżej opisanego meczu. Wszystko zakończyło się rezultatem 16:6 na korzyść bestii, a najlepiej na mapie bawił się Jakub “AzzY” Urbanek. Zapytacie dlaczego? No to śpieszę z wyjaśnieniem – kto by się nie bawił dobrze, kręcąc statystyki 31/3/13? Ktoś musiałby mieć naprawdę nieludzkiego pecha, żeby przegrać w regulaminowym czasie gry z KD na poziomie 2.38. W każdym razie, mamy tutaj do czynienia z ciekawym zjawiskiem. Po wygranym meczu, dwóch zawodników opuściło ekipę beast, co oznacza, że trzeba będzie znaleźć kolejnych zawodników do gry. Albo odpuścić, ale mam nadzieję, że jeszcze u nas zostaniecie, bo to fajny mecz był.
No to zakończymy na play-offach Ligi Open. Tutaj więcej czasu poświęcimy w następnym artykule (może nawet pokuszę się o rozpisanie każdego meczu?), a dziś przyjrzymy się dwóm spotkaniom w RO16. Tutaj walka toczy się na całego, bo każdy przegranym mecz powoduje, że drużna odpada z play-offów i wraca do rozgrywek w Lidze Open. Pierwszym meczem, na który zwrócimy swoja uwagę będzie starcie ADHD i BongoNeiro (cóż za ironia XD). Mecz można uznać za naprawdę wyrównany. Co prawda w starciu na de_mirage, zespół Sebastiana “v1ce” Lecha wygrał wynikiem 16:10, ale ekipa BongoNeiro stawiała opór. Podczas tej mapy najgorzej poradził sobie Jan “Greku” Chrapusta, który wyeliminował jedynie 7 przeciwników ponosząc jednocześnie 21 śmierci. Nie wyglądało to dobrze na pierwszej mapie, ale zawodnik postanowił się szybko zrehabilitować. Choć nie wyeliminował on na de_inferno najwięcej przeciwników, to osiągnął najlepszy współczynnik KD w swojej drużynie. Ta mapa szła zdecydowanie lepiej zawodnikom BongoNeiro, jednakże odnoszę wrażenie, że w którymś momencie poziom oksytocyny skoczył na taki poziom, że chłopaki ze składu ADHD doprowadzili do kolejnego zwycięstwa eliminując swoich przeciwników z dalszych rozgrywek.
Jak opisać spotkanie Astral przeciwko Night Knights? Wpadka. Wpadka, która spowodowała, że Astral zostało wyeliminowane z dalszych rozgrywek. Ale od początku – jak większość z was zapewne wie, arrMY zlicza poziom zawodników na podstawie ich umiejętności. Night Knights ma poziom 6.3, natomiast Astral równe 7.0. Oczywiście, nie jest to diametralna różnica, ale można byłoby się spodziewać po chłopakach więcej, albo przynajmniej 3 map. Nie ma co się czarować – Nocni Rycerze okazali się lepsi (chyba godzina 21:00 nie jest przypadkowa) i zdominowali swojego rywala wynikiem 16:5 na mapie de_vertigo. Artur „Artu” Bartecki starał się z całych sił, by jego ekipa wróciła do gry, jednakże po statystykach można stwierdzić, że był on jednoosobową armią. 22 eliminacje i 16 zgonów przy takim wyniku robią wrażenie, jednakże brak efektywnej pomocy ze strony kolegów z zespołu spowodował, że mapa skończyła się naprawdę szybko. Na kolejną mapę Arturowi prawdopodobnie już zabrakło pary, by móc ciągnąć swój zespół, ale tym razem koledzy z drużyny przebudzili się z jednomapowego snu. Starcie było zdecydowanie bardziej wyrównane, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden – Night Knights pokonali swojego rywala wynikiem 16:12 na mapie de_nuke, tym samym eliminując ekipę Artura „Lotaqu” Drzazgi z dalszych rozgrywek w play-offach.
Dzisiaj było troszeczkę krócej, ale powoli wracam do swojego trybu pracy. Trochę się człowiek rozleniwia na urlopie, ale szczerze mówiąc – dobrze jest wrócić. Wydaje mi się, że urlop mnie w pewnym momencie zaczął męczyć i nie mogłem się doczekać, by wrócić do pracy. Może to pracoholizm, może to miłość do esportu, a może oba? Póki nie borykam się z jakimiś problemami zdrowotnymi to wszystko jest w najlepszym porządku. Wracając… Następne dni nam sporo wyjaśnią odnośnie play-offów Ligi Open. Już naprawdę nie mogę się tego doczekać!