“Tylko my sami możemy nałożyć na siebie presję, że musimy być najlepsi” – Dawid “BiJa” Gościniak, zawodnik Panica Gaming

Jaka drużyna to podziemne Anonymo? – NA MIDZIE! #1
23 czerwca, 2021
Nowa aktualizacja! Patch 1.59.0B
24 czerwca, 2021

Chociaż ostatnio jego drużyna ma kłopoty w Lidze RISING, to wydaje się, że chłopaki znaleźli rozwiązanie. Teraz trzeba je tylko je przełożyć na serwer oraz na ostateczny wynik spotkań. Trzymamy za to kciuki, bo niezwykle cieszy nas rozwój każdego zawodnika oraz każdej drużyny w arrMY. Zapraszamy zatem na wywiad z graczem Dawidem “Bija” Gościniakiem, zawodnikiem drużyny Panica Gaming.

Pierwsze pytanie będzie też nieco promować wasz fanpage. O co chodzi z tym memem i Twoimi słuchawkami?

Miałem nadzieję, że o to zapytasz! Podczas jednego ze spotkań, chciałem wsadzić kose w plecyprzeciwnika. W sytuacji 1vs3 skróciłem dwór i chciałem wykorzystać te sytuacje, żeby poprawić sytuacje ekonomiczną zespołu. Niestety, zabrakło komunikacji pomiędzy mną, a kolegą z zespołu. Nie poinformowałem drużyny jaki jest mój plan, kumpel rzucił flesha, który oczywiście mnie oślepił, przeciwnik wykorzystał te sytuacje kładąc mnie na glebe, a ostatecznie wygrał całą rundę kompletując ace’a. Co tu dużo mówić – ponosiły mnie emocje, ale nie zdawałem sobie sprawy, że jedno uderzenie wystarczy,  żeby te słuchawki rozwalić. Koniec końców całe szczęście, że wygraliśmy spotkanie, bo w innym wypadku bym sobie tego nie wybaczył. A wracając jeszcze na chwilę do słuchawek – słyszałem, że Forsaken ma współpracę z JBL, więc liczę na jakiś rabat. 

Jak dołączyłeś do drużyny Panica Gaming?

Do Panica Gaming dołączyłem w zeszłym roku, ale wtedy skład wyglądał inaczej. Później znajomy zaproponował mi grę w lepszym składzie, więc wraz z Dawidem “Dymkiem” Dym, postanowiliśmy spróbować tam swoich sił. Przez jakiś czas odbywały się rotacje w składzie, które były głównie spowodowane niepowodzeniami w ESEA Open, ale mogę z ręką na sercu stwierdzić, że obecny skład jest najlepszy z dotychczasowych. Obecnie gramy ze sobą mniej więcej pół roku. W ciągu tego czasu zrobiliśmy naprawdę spory progres, zarówno pod względem umiejętności strzeleckich jak i typowo drużynowych. Z pewnością jest to spowodowane faktem, że w poprzednim składzie musiałem być In Game Leaderem zespołu, a teraz mogę się skupić w głównej mierze na strzelaniu. Nie można też zapomnieć o tym, że nasza drużyna ma teraz zdecydowanie lepszego snipera niż poprzedni – różnica jest naprawdę zauważalna. 

W arrMY jesteś od dawna. Jak oceniasz zmiany, które zaszły na całej platformie?

Bardzo pozytywnie. Każda drużyna może zagrać, sprawdzić swoje umiejętności lub po prostu zaistnieć i pokazać się z dobrej strony. Kiedyś podchodzono do graczy indywidualnie, a teraz arrMY stawia w głównej mierze na zespół, a mi właśnie czegoś takiego osobiście mi brakowało. Do tego dochodzą turnieje oraz ligi – wcześniej czekałeś na ligę ESEA albo ESL-a, bo nic innego nie wchodziło w rachubę. Turniejów LAN-owych też nie ma z wiadomych przyczyn. Projekt arrMY to nie tylko odskocznia, ale również szansa na rozwój drużynowy. 

Jako jedyny posiadasz poziom przyznany przez trenerów arrMY. Jest to spowodowane tym, że jesteś z nami od pierwszej edycji, gdzie weryfikacja była wymagana. Czy uważasz, że inni gracze, nie tylko z Twojej drużyny, również powinni zainwestować w siebie?

Prawda jest taka, że nie rozmawiałem z chłopakami na ten temat. Gdyby zdecydowali się na zakup to jestem pewny, że ich poziomy nie odbiegałyby od mojego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nawet bez poziomu akademie topowych polskich drużyn na nas patrzą. Ostatecznie i tak trzeba będzie zakupić wspomnianą wcześniej weryfikację, żeby móc przyjąć ofertę od akademii. Wychodzę z założenia, że lepiej późno niż wcale. 

Patrząc na sytuację w tabeli możemy dostrzec, że gdyby sezon skończył się już dziś, Twoja drużyna musiałaby rozgrywać baraże, by pozostać w lidze Rising. Jak się do tego odniesiesz?

Z pewnością dwa mecze oddaliśmy przeciwnikom przez własną głupotę. Mecze były jak najbardziej do wygrania, a nawet powiem więcej – powinny z łatwością wpaść na nasze konto. Niestety, nastąpił throw, a w dodatku na naszych mapach. Błędne decyzje i brak wystarczającego skupienia na meczu doprowadziły nas do takiej, a nie innej sytuacji. Rozmawialiśmy z chłopakami na ten temat, wyciągnęliśmy wnioski i teraz będzie tylko lepiej. 

Nad czym Twoja drużyna musi obecnie pracować najwięcej?

Skupienie na grze wymaga najwięcej dopracowania. Ciężko jest utrzymać najwyższy poziom skupienia przez cały mecz – najlepsi z najlepszych mają z tym problemy. Ostatnio rozegraliśmy trzy istotne dla naszego zespołu spotkania. Dwa z nich odbyły się w ramach ESEA Open i jeden właśnie w arrMY. Każdy mecz odbywał się na de_overpass i wszystkie zostały przez nas zwyciężone – w głównej mierze właśnie za sprawą skupienia się na grze. Umówiliśmy wszystko z drużyną, jest focus, nie ma miejsca na mapie dla przeciwnika i wygrywamy – tak to powinno wyglądać od początku. 

Czy w CSa można grać jeszcze dla zabawy? Część osób uważa, że nie ma to sensu i najlepiej dążyć do profesjonalizacji. 

Counter Strike to przede wszystkim zabawa. To, czy ktoś zabawę traktuje jako profesjonalne granie, czy też spędzanie czasu na serwerze FFA zależy tylko i wyłącznie od człowieka. Tylko my sami możemy nałożyć na siebie presję, że musimy być najlepsi. Jeśli ktoś jest niedzielnym graczem i sprawia mu to frajdę, to czemu mielibyśmy mu tego zabraniać? Sam również czasami zagram dla zabawy ze znajomymi – nie zależy mi na randze, więc może to być zarówno faceit, matchmaking, a nawet serwer społeczności. Liczy się dla mnie przede wszystkim to, że mogę spędzić czas ze znajomymi. 

Co uważasz o Valorancie? Czy według Ciebie jest realnym zagrożeniem dla produkcji Valve?

Nie. Wcale. Zero. Od samego początku wiedziałem, że ta gra nie przebije Counter Strike’a. Po samych trailerach mogłem to wywnioskować – tam liczą się bardziej umiejętności postaci niż znajomość granatów, czy czysty skill zawodnika w strzelaniu. Porównałbym to do League of Legends, które przecież tak samo jak Valorant jest ze stajni RIOT GAMES. Bardziej liczy się tam kompozycja postaci i użycie umiejętności niż samo strzelanie. 

Czym według Ciebie charakteryzuje się dobry członek drużyny?

Przede wszystkim nie może być toksyczny wobec innych graczy, a szczególnie wobec członków swojego zespołu. Dobry członek drużyny powinien według mnie być pozytywnie nastawiony podczas treningu oraz w grze, a do tego nie może wybijać współzawodników z rytmu gry. Kolejną pożądaną cechą, z pewnością byłaby motywacja, którą potrafiłby zarażać resztę drużyny. Z resztą, właśnie w ten sposób w drużynie Panica Gaming to wygląda – przegrywaliśmy spotkanie 4 do 11 przeciwko drużynie Forsaken, ale wierzyliśmy w siebie do końca. Nie załamywaliśmy się i ostatecznie mapa została przez nas wygrana wynikiem 19-17. Istotne jest również to, aby dodawał coś od siebie, chociażby pod względem taktycznym. Według mnie podział na role w zespole wygląda następująco: IGL, pomocnik IGL-a, sniper i reszta graczy. Nie ma entry fraggera, lurkera i supporta, bo każdy powinien być w stanie wchodzić w tę rolę w dowolnym momencie. Każdy może dorzucić jakiś pomysł od siebie.

Panica spanikuje, czy wygra resztę spotkań?

Wygramy. Nie damy przeciwnikom żadnych szans. Pozdrawiam całą drużynę oraz swoją ekipę z teamspeaka!