Jak zaczęła się Twoja przygoda z Valorantem?
W latach 2016/2017 grałem w Overwatcha, ale studio Blizzard zepsuło grę dodając kolejne patche, postacie oraz wprowadzając zmiany w balansie. Już w 2018 roku zaprzestałem gry i przerzuciłem się na FIFE oraz NBA. Miałem dwuletnią przerwę od gier nastawionych na rywalizację z innymi graczami. Zawsze lubiłem FPSy, więc gdy w marcu ruszyła beta Valoranta, to musiałem spróbować swoich sił. Szczerze mówiąc, to na początku gra mi się nie podobała i grałem bardziej z przymusu. Nie było żadnej innej gry, która by mnie wystarczająca zaciekawiła swoim gameplay’em. Po czasie jednak przekonałem się do produkcji od RIOT GAMES.
Jak powstała wasza drużyna?
Lubię grać competetive, więc w listopadzie rozpocząłem poszukiwania drużyny. Pisałem do wielu ludzi, ale nikt nie był chętny. Pierwszą osobą, która zgodziła się budować zespół był Kozok, ale już na początku miałem z nim mały problem. Kamil bardzo chciał grać Jett, ale uważałem, że nie jest to postać dla niego – widziałem go zdecydowanie bardziej na statycznej postaci. Udało mi się zrobić w jego przypadku role swapa. Na twitterze pojawił się dokument, w którym ludzie mogli umieszczać informacje o tym, że poszukują drużyny. Udało mi się tam wyhaczyć 4Grucha, który na ladderze wbił 850 ELO. Napisałem, dogadaliśmy się i właśnie w ten sposób powstał core drużyny. Początkowo znaleźliśmy dwóch kolejnych zawodników, ale musiały nastąpić zmiany. W styczniu przystąpił do nas ZeydeR, a kolejny miesiąc spędziliśmy na poszukiwaniu ostatniego elementu układanki. Na początku marca udało się znaleźć Xada, który zasilił szeregi ekipy i do sierpnia graliśmy w stałym składzie. Osobiście uważam to za naprawdę spory sukces, szczególnie na naszej rodzimej scenie.
Który agent jest twoim ulubionym i dlaczego?
Wydaje mi się, że Cypher. Jego zestaw umiejętności idealnie pasuje do mojego stylu gry, gdyż najczęściej lurkuje. Nie lubię wychodzić na pierwszy ogień, zdecydowanie bardziej pasuje mi gra na drugie albo nawet trzecie tempo. W przypadku obrony, wolę żeby ludzie wchodzili w zastawione przeze mnie pułapki niż po prostu wychodzić na duel. Można powiedzieć, że mam sneaky playstyle. Na drugim miejscu umieściłbym Omena, również ze względu na zestaw umiejętności i możliwości teleportacji, a moim trzecim ulubionym agentem jest Astra – możliwość rzucania umiejętności będąc po drugiej stronie mapy sprawdza się naprawdę dobrze w roli lurkera.
Jak wyglądała wasza droga do Ligi Rising?
Mieliśmy tylko jeden mecz i zaczęliśmy przygodę od barażów. W pierwszym mecz był mały kłopot, bo mecz zakończył się wynikiem 2:1. Było to spowodowane tym, że pierwszą mapą, którą graliśmy był Split, a ostatni trening na tej mapie odbyliśmy w czerwcu. Od lipca nie był on w oficjalnej puli map, więc grając na niej byliśmy w lekkim szoku. Kolejne dwie mapy poszły już po naszej myśli i raczej bez większych problemów pokonaliśmy rywali.
Co poszło nie tak w pierwszym meczu i co poprawiliście w drugim?
W pierwszym zawiodła psychika. Graliśmy zbyt pasywnie i daliśmy przeciwnikom wychodzić na duele. Zawodnicy drużyny Team BIG są topowi w Europie biorąc pod uwagę ich umiejętności strzeleckie. Jeżeli dajesz przeciwnikowi możliwość podejmowania duelu, który jest w teorii 50/50 i jest on od Ciebie lepszy mechanicznie, to ciężko będzie go pokonać. Jedyną naszą szansą było dobrze rozegrać taktycznie całe spotkanie. Niestety – byliśmy lekko przestraszeni i oddaliśmy rywalom zbyt dużo miejsca na mapie. Drugi mecz był zdecydowanie łatwiejszy. Z LIL PAMP ESPORTS zawsze wygrywaliśmy, więc wiedzieliśmy, że jesteśmy lepsi. Drugą mapę powinniśmy wygrać do 4 lub 5 , ale straciliśmy dużo rund, które powinniśmy wygrać. W tym spotkaniu byliśmy lepsi aimowo i lepiej przygotowani taktycznie.
Gracze Valoranta uchodzą za bardzo toksycznych. Co o tym sądzisz?
Zgadzam się z tym, że Valorant ma toksyczne community, ale ludzi nie zmienisz. Kolejne restrykcyjne zasady sprawią, że będą traciły na tym uczciwe osoby. Każdego czasami poniosą emocje, ale fakt, że bany i wykluczenia pojawiają się w grze z powodu wytykania błędów to jakiś absurd. Jest różnica w powiedzeniu komuś, że zagrał źle i podając racjonalne argumenty, a co innego kogoś zwyzywać. Jak na rankedzie powiesz randomowi, że niektóre rzeczy robi źle, to często jest to przyjmowane jako atak. Wtedy zaczyna się obrona, kłótnia i nakręca się spirala toksyczności. Podczas rankedów staram się z nikim nie kłócić i ograniczyć dyskusję do zera. Mówię co widzę na mapie i nic więcej mnie nie interesuje. Staram się skupić na sobie i grać swoją grę.
Czym różni się trening w CSie od tego w Valorancie, no i jak wyglądają wasze treningi?
Najlepszym treningiem jest trening na rywala. Do tego dochodzi oglądanie demek i analiza błędów. Ustawienia podstawowe, czy szybkie wejścia testujemy oczywiście na customie, żeby zobaczyć na sucho jak to wygląda, ale nie warto poświęcać na to więcej czasu. W Valorancie jest zdecydowanie więcej zmiennych niż w CSie i jedna postać może Ci totalnie zepsuć cały wjazd.
Czy wasza drużyna osiągnęła już wasze sukcesy? Jakie są wasze najbliższe plany?
Naszym największym sukcesem jest zwycięstwo na LANie SPIKE X od GGLEAGUE. Nagrody były fajne, bo dostaliśmy laptopy gamingowe. Drugie największe osiągnięcie to LAN w Sławie, na którym zajęliśmy 3-4 miejsce po wyrównanym meczu z Anonymo. Co do najbliższych planów, to nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądać split w naszym regionie, który ma się zacząć we wrześniu. Powiem krótko – mamy zamiar zająć jak najwyższe miejsce na niższym szczeblu ligi regionalnej. Ostatnio nie udało się dostać do zamknięty kwalifikacji do ligi regionalnej, co uznajemy za porażkę. W sierpniu będzie też kolejny LAN od LINEUP i naszym celem jest wygranie go – to taki najbliższy cel.
Czy w Polskiej scenie Valoranta drzemie potencjał?
Mamy bardzo dużo utalentowanych graczy z naszego kraju. Mamy mocarnych graczy w mocarnych regionach. Polska, jeśli chodzi o potencjał zawodników, to topowych kraj w Europie. Polskiej scenie brakuje dobrej infrastruktury, która jest chociażby w Counter Strike’u. Bez infrastruktury, gracze poniżej tier 2 mają duże problemy z rozwojem. Wydaje mi się, że dopóki się to nie zmieni, będziemy coraz rzadziej widywać nowych graczy na scenie, którzy przebiją się z naszego podwórka.