Walka w Summer League i droga od arrMY do profesjonalnej organizacji – NA MIDZIE #7

arrMY to furtka do przebicia się i możliwość dołączenia do dobrej drużyny – Tomasz “S0ki” Socki
29 lipca, 2021
Początki były niezwykle trudne – Bartłomiej “Warmzee” Kostyra
5 sierpnia, 2021

Summer League dalej trwa, ale jej pierwsza połowa już za nami. Wiadomo – są ekipy, którym idzie niezwykle dobrze, innym idzie dobrze lub nieźle, a pozostałym słabo. Pomyślałem, że w tym artykule rzucę kilka swoich luźnych przemyśleń na temat drużyn, z podziałem na to jak radzą sobie w lidze. Kogoś pochwalę, kogoś szturchnę patykiem mówiąc: “no weź coś zrób”, a innych… sam jeszcze nie wiem. Okaże się w trakcie. Rzucę też okiem na transfery zawodników arrMY do profesjonalnych drużyn. Wiem, że jako arrMY trochę ten temat już wałkowaliśmy, ale jest to dla mnie na tyle ciekawe, że chciałbym się tym z wami podzielić.

Zaczniemy od drużyn, bo zakładam, że interesuje was to najbardziej. Kogo więc pochwalimy? Ekipę Elezen Esports, bo póki co nie tylko znajduje się na pierwszym miejscu w Summer League, ale również wygrała wszystkie spotkania. Warto zaznaczyć, że wyłącznie jedno spotkanie wygrali przez w/o. Przeciwnicy ekipy Macieja “Tiltsuu” Grzelaka musieli uznać wyższość rywali już 5 razy, więc to zdecydowanie warty odnotowania wynik. Wyrasta nam tutaj naprawdę fajna ekipa, która może namieszać wraz ze startem drugiego sezonu w arrMY. Jeszcze nie wiemy, gdzie możemy się ich spodziewać, ale według mnie na spokojnie są w stanie rywalizować z drużynami w Lidze Rising. Liga Masters to już naprawdę konkretny poziom i jak pamiętamy pomimo tego, że poprzedni skład Teamu MCE (a dokładnie TEAM MCE X) prezentował się wcześniej naprawdę dobrze, tak w starciu z zawodnikami z Ligi Masters nie miał najmniejszych szans. Wydaje mi się, że przed Elezen Esports jeszcze długa droga żeby pokazać się chociażby w rankingu Cybersportu, ale zdecydowanie są w stanie to osiągnąć (przynajmniej patrząc na przebieg gry w ich spotkaniach w Summer League). Część chłopaków z formacji już próbowała swoich sił w ligach arrMY lecz w różnych drużynach i z różnym skutkiem. O ile mnie pamięć nie myli, Mikołaj “Cinkolek” Boroń odszedł od ekipy Coresairs, by kontynuować swoją karierę ze znajomymi. Jeśli ma to tak wyglądać, to jestem jak najbardziej za, bo widać, że gra się chłopakom klei. Nie mam nic przeciwko jeśli wygracie otwarte kwalifikacje do Ligi Masters i utrzecie mi nosa. Może gdzieś tam głęboko w sercu na to liczę. 

Nie schodzimy wiele niżej, bo do 3 miejsca w tabeli. Tutaj również jest ciekawie, bo Buch Gaming wygląda nareszcie naprawdę dobrze. Dlaczego nareszcie? Bo nieporozumieniem dla mnie jest fakt, że ta drużyna zajęła 13 miejsce w Lidze Rising. Oznaczało to, że miejsce w lidze oczywiście utrzyma, pod warunkiem wygrania baraży. Niemniej jednak wygląda na to, że taki kopniak w cztery litery wystarczył, żeby chłopaki się przebudzili. Co prawda dwa mecze zostały wygrane przez w/o, ale ich jedyna przegrana została odnotowana po naprawde zaciętej walce na doświadczonych zawodników (mecz przeciwko Esport Club Kingz na mapie de_nuke, przegranej ostatecznie wynikiem 19:16). Wydaje się, że Krzysztof “Lejcer” Serocki jest najjaśniejszym punktem ekipy. Sniper drużyny Buch Gaming radzi sobie w rozgrywkach naprawdę dobrze, a jego formacja może na niego liczyć szczególnie w sytuacjach clutchowych (czyli w sumie kluczowych – taki żart). Jestem ciekawy jak to wszystko potoczy się dalej, bo zapowiada się naprawdę całkiem nieźle, więc będę śledził ruch tej ekipy. W momencie gdy zacząłem pisać na temat tej drużyny, aż mi się przypomniał kawałek donGuralesko – Łyk Ginu, Lodu I Cin Cinu. Wiecie – ,,Buch, buch dymu skur…”. Ktoś jeszcze pamięta, czy jestem już tak stary?

Przejdźmy do etapu szturchania kijem. Chociaż mówią, że kijem rzeki nie zawrócisz, to my spróbujemy. Ba! Spróbujemy zawrócić ocean i to nie byle jaki, bo Wszechocean. No co tam się z Tobą dzieje? Faza księżyca spowodowała chyba za duże fale, bo jakiś taki niespokojny jesteś. W każdym razie, Wszechocean startu ligi nie może zaliczyć do udanych. Najpierw przegrany mecz przeciwko ADHD po naprawdę wyrównanym pojedynku (16:14 na de_inferno), a później mecz oddany na rzecz drużyny witamy w podziemiach przez walkower. Dalej już było tylko lepiej, więc początkowy sztorm został opanowany przez graczy na łajbie. “No dobra Tikson, to skoro teraz jest lepiej, to dlaczego się wyżywasz?” Nie wyżywam się, tylko doskonale wiem, że chłopaków stać na więcej, bo pokazywali to już nie raz. Nie odmawiam umiejętności ich dotychczasowym przeciwnikom, jednakże ekipa złotej ośmiornicy powinna te spotkania kończyć z jeszcze lepszym wynikiem na swoją korzyść. Bardzo im kibicuję i żałuję, że nie zobaczymy ich w Lidze Rising (no chyba, że wygrają otwarte kwalifikacje). Hej żeglujże żeglarzu… 

Na koniec ekipa Husarion. Co tu dużo pisać, gracze tej formacji nie radzą sobie z przeciwnikami. Jedyne ich zwycięstwo zostało odnotowane przez niestawienie się przeciwników na mecz. W takim razie, gdzie leży problem? Część ekipy dopiero zapoznaje się z Counter Strikiem, bo ma 1000/1500 rozegranych godzin. Wiecie – easy to lern, hard to master. Według mnie drużyna Husarion powinna traktować Summer League jako PCW lub sprawdzian. Ktoś może się uśmiechnąć czytając następne zdanie, ale jestem przekonany, że część z zawodników będzie to dotykać. Presja związana z grą nawet na takim poziomie, przekłada się na dyspozycję zawodnika w danym meczu. Jeżeli drużyna przegrała wiele spotkań z rzędu, to chce się zrobić wszystko, by wreszcie pojawiło się zwycięstwo. Skoro się przegrywa, pojawia się w głowie myśl, że może trzeba zrobić zmiany w składzie. Nikt ze składu nie chce zostać usunięty, gdyż wiąże się to z poznawaniem nowej ekipy lub gracza, kolejne godziny trzeba poświęcić na trening itd. To wszystko może powodować, że zawodnicy tej formacji nie radzą sobie najlepiej. Większość drużyn arrMY prezentuje już naprawdę solidny poziom i Husarion nie ma czym się martwić – na nich też przyjdzie czas. Co prawda Summer League nie jest dla nich polem do popisu, ale z pewnością jest polem do zapoznawania się z zasadami gry na nieco wyższym poziomie.

A co u naszych “wychowanków”? Zacznijmy od Łukasza “Mwylkiego” Pachuckiego. Młody chłopak, który błyszczał na finałach Lanowych pierwszego sezonu arrMY. Bardzo pozytywne podejście, wysokie umiejętności i chęć rozwoju sprawiły, że został wybrany snajperem piratesports. Po tym jak zarząd stwierdził, że potrzeba przebudowy zespołu, został jedynym zawodnikiem, który wciąż miał obowiązujący kontrakt. To duże wyróżnienie, bo wierzono w niego od samego początku. Kolejna próba zbudowania zespołu do końca się nie udała, ale Łukasz nie marnował czasu. Gry na wysokim poziomie Faceita, testy w AGO, a ostatecznie angaż w głównej drużynie Illuminar Gaming. Gratuluje Łukasz, bo w pełni na to zasłużyłeś.

Michał “Katka” Ćwik oraz Oliwer “Brain” Dychus również pojawili się na finałach LAN-owych, jednakże nie dostali oni angażu do głównego składu. Rozwijali oni umiejętności w swoim tempie i choć było o nich cicho, tak teraz mają szansę pokazać się szerszemu gronu, za sprawą dołączenia do ekipy Lodis by Illuminar. Chłopaki, wam również gratuluje (gratulacji będzie jeszcze sporo), a szczególnie Michałowi. Grało się z nim w ramach drużyny miesiąca w arrMY, a chłopak się tak rozwinął. Czy jestem zazdrosny? Trochę tak, ale to tylko pokazuje, że był ode mnie lepszy i w pełni zasługuje na miejsce w tym zespole. 

Szymon “sk1tt” Rogoziński, również były reprezentant pierwszej drużyny piratesports po zakończeniu arrMY. Michał ,,mchk” Bartosiak, Masked oraz Karol “NATSU” Olszak odmaszerowali do Tarczyński Protein Team, a Artur “LeS” Leszczyński, Dominik “Murlok” Balawender, Maciej “FPS” Trypuć, Roland “Ultimate” Tomkowiak, Paweł”smoothie”Kosek i Piotr “pk” Kania będą reprezentować Creative AVEZ pod nazwą KRAKEN. Ziomy, jestem niezwykle dumny z tego, że miałem okazję część z was poznać oraz z niektórymi grać, rozmawiać i spędzać czas. Na wasz poziom już nigdy nie wejdę, ale jak będziecie kogoś potrzebować do zamykania na Faceit, to wiecie do kogo pisać. Jeszcze raz gratuluje wszystkim i podążajcie tą drogą. Jeśli ktokolwiek kiedyś powie, że w arrMY są same słabiaki, to pokażcie im ten tekst i uświadomcie ich, skąd pochodzą te nowe twarze na polskiej scenie. To są nasi żołnierze, którzy wyrastali na naszych oczach, a dziś mają szansę pokazać się światu!