– Trzeci etap projektu #ARRMY zbliża się ku końcowi. W którym jego momencie jesteśmy aktualnie?
K – To prawda, przed nami ostatni tydzień trzeciego etapu. Między 6 a 10 lipca odbędą się dodatkowe dni dla uczestników projektu, podczas których wszyscy zawodnicy rozegrają swoje końcowe spotkania. Czwarta część inicjatywy powinna wystartować planowo od 14 lipca.
– Czy wielu zawodników spełniło wymagania postawione przez Was w trzecim etapie?
B – Poziom w trzecim etapie jest jeszcze dość zróżnicowany. Trafiają się osoby, które radzą sobie naprawdę dobrze, podczas gdy inni nie wyróżniają się aż tak bardzo. Podejrzewamy, że w czwartym etapie poziom będzie wysoki i wyrównany. Nie możemy się już doczekać kolejnych wyzwań.
K – Spośród zawodników, którzy występowali w trzecim etapie, połowa z nich znajdzie się w kolejnej części #ARRMY. Lista uczestników z niecałych 300 osób, zmniejszy się do blisko 150. Nie stawiamy sobie konkretnych liczbowych celów. Wolimy stawiać graczom poprzeczki pod kątem umiejętności, a nie sztywno trzymać się ograniczonych miejsc w projekcie.
– Każdy z Was posiada drużynę, której jest opiekunem. Jak Wam idzie sprawowanie pieczy nad swoimi zawodnikami?
K – Trenowaliśmy naszych graczy szczególnie pod kątem ich uczestnictwa w ramach ligi ESEA Advanced, która niedawno się zakończyła. Przed nami nowe wyzwania, o których w niedalekiej przyszłości będziemy informowali. Zamierzamy poszerzyć grono odbiorców naszej trenerskiej “opieki”.
B – Na początku sprawowałem pieczę nad drużyną GOLD. W trakcie naszej pracy postanowiliśmy “powymieniać się” zespołami między trenerami, aby zebrać więcej doświadczenia i informacji na temat poszczególnych zawodników. Dzięki temu miałem możliwość współpracowania z ekipą BLACK,a na końcu z GREEN. Muszę szczerze pochwalić wszystkie trzy drużyny, bo wśród nich nie było ani jednego zawodnika, który nie chciałby współpracować. Wszyscy działali bardzo solidnie i mieli dużo chęci do grania.
I – Na początku projektu pojechałem na lana do Oławy z moim pierwszym teamem. Udało się wygrać całe zawody i zacząłem wówczas współpracę z kilkoma zawodnikami. Po tygodniach owocnego grania, stali się oni trzonem mojego kolejnego teamu GREEN. Z pewnością jestem zadowolony z progresu, który zrobili moi podopieczni. U niektórych zmiany na plus widać gołym okiem, a to naprawdę cieszy. Jeszcze więcej frajdy sprawia praca z graczami przez dłuższy okres – wtedy rosnący poziom umiejętności widać z tygodnia na tydzień. Pomagałem również drużynie BLACK, z którą pracowało mi się świetnie. Odbyłem z nimi pięć treningów i widać było w nich chęć walki o najwyższe cele.
– Za nami krótki epizod składu TALENTS. Jak oceniacie pracę młodych chłopaków?
I – W tej ekipie swoje miejsce znaleźli wszyscy młodzi zawodnicy z wielkim potencjałem. Za cały zespół odpowiedzialny był trener Bajdik, który wspomagał ich na bieżąco. Chłopaki dostali szansę na pokazanie się w turnieju naszych głównych drużyn: GREEN, YELLOW, BLACK oraz GOLD. Podczas zawodów zaprezentowali się z dobrej strony i pokazali, że umieją grać na naprawdę wysokim poziomie.
– Jakie widzicie postępy w grze zawodników po tych kilku etapach?
B – Zawodnicy robią duże postępy w grze drużynowej. Na początku wielu z nich dobrze radziło sobie komunikacyjnie i strzelecko, jednak gra zespołowa była tą gorszą stroną. Z etapu na etap wygląda to o niebo lepiej. Poprzez rozgrywanie wielu meczów i korzystanie z naszych analiz, ich gra weszła na zdecydowanie wyższy poziom.
K – Kwestie zaawansowane, jak np. kontrola mapy, bądź umiejętna gra pod rywala, to elementy, na które po wielu miesiącach gracze zwracają szczególną uwagę.
I – Z pewnością zaskoczył mnie poziom i progresja umiejętności zawodników. Nie sądziłem, że aż z taką chęcią będą przykładać się do gry i próby naprawienia swoich błędów. Wielu z nich weszło na zdecydowanie wyższy level i jest to bardzo zauważalne.
– Mamy już za sobą rozegraną ligę ESEA Advanced. Uznajecie to za niejaki “chrzest” naszych zawodników?
K – Przed startem ligi nie dawaliśmy chłopakom żadnych, nawet minimalnych wymagań co do wyniku. Slota otrzymaliśmy kilka dni przed startem zawodów od drużyny Illuminar Gaming, która dała nam go specjalnie pod kątem rozwijania #ARRMY. Daliśmy z siebie wszystko i chcieliśmy to jak najmocniej wykorzystać. Teraz wiemy, że za drugim razem podeszlibyśmy do całej sprawy w inny sposób. Wszyscy zawodnicy, trenerzy, ja jako koordynator, odbieramy tę przygodę jako cenną lekcję. Chcieliśmy dać szansę jak największej liczbie osób, jednak nie wyszło to w zaplanowany sposób. Graczom brakowało meczów, ponieważ trzy spotkania na drużynę to zdecydowanie za mało. Sześć pojedynków to minimum, które każda z nich powinna stoczyć. Przy najbliższej okazji występu w poszczególnej lidze, ograniczymy liczbę slotów do 10 bądź 13. Na pewno wyciągniemy wnioski z naszej przygody w ESEA Advanced. Mimo wszystko mam nadzieję, że część z tych osób, które zagrały, będą mogły wykorzystać zdobyte doświadczenie.
B – Pomimo tego, że trzy mecze zakończyły się wynikami mocno nie na naszą korzyść, to większość ze spotkań była bardzo wyrównana. Nasze starcie nie wyglądały wcale źle. Każdy z zawodników na pewno zebrał dużo doświadczenia. My, trenerzy, również nauczyliśmy się wielu ważnych rzeczy.
I – Sam początek rozgrywek nie był dla nas łatwy. Pierwsze trzy mecze rozegraliśmy z zawodnikami, którzy byli nam narzuceni. Później zaczęliśmy nasze spotkania po lekkich zmianach w drużynie GOLD. Po początkowych pięciu spotkaniach, wiedzieliśmy już “z czym to się je”. W kolejnych starciach dawaliśmy z siebie wszystko i było widać, że wiele z nich mieliśmy w zasięgu ręki. Niestety zabrakło doświadczenia, które, mam nadzieję, pokażemy w niedalekiej przyszłości. Była to świetna lekcja dla chłopaków i na pewno nie bierzemy tego jako porażkę.
– Zostaliście wypatrzeni nawet przez jednego z użytkowników Reddita, który stworzył o Was specjalny wątek.
K – Komunikacja dotycząca projektu #ARRMY skupia się tylko na terenach naszego kraju, przez to osoby zza granicy nie za bardzo wiedzą, czym jest nasza inicjatywa. Po przeczytaniu wpisu, postanowiłem wyjaśnić zainteresowanym, na czym ona polega. Przedstawiłem szerszemu gronu wizję i plany, które mamy wobec zawodników. Bez wątpienia ustanowiliśmy rekord spośród wszystkich lig ESEA, dotyczący liczby członków jednej drużyny. W żadnym z poprzednich szesnastu sezonów nie było takiej sytuacji, dlatego ten temat obił się szerokim echem na różnych forach.
– Ostatnio oficjalnie powiększyliście skład trenerski w #ARRMY. Jak Wam się razem współpracuje z nowymi szkoleniowcami – Kluskiem i Fizerem?
K – W kontekście całego sztabu trenerskiego, będziemy chcieli wprowadzić coraz więcej nowych rzeczy. Nie ukrywamy, że projekt #ARRMY również ma za zadanie szkolić selekcjonerów, którzy będą mogli w przyszłości osiągnąć szczyty na esportowej scenie. W Polsce mamy deficyt wartościowych trenerów, zatem czujemy, że mamy do wykonania kolejną “misję”. Poszerzamy naszą nauczycielską kadrę z myślą o przyszłości. Z czasem nadejdzie moment, kiedy uzdolnieni szkoleniowcy opuszczą nasz piracki statek i poszukają kolejnych wyzwań na szerokim oceanie.
– Jak oceniacie umiejętności trenerskie naszych nowych szkoleniowców?
K – W Polsce grono doświadczonych trenerów jest naprawdę wąskie i poczekamy jeszcze kilka lat, aby ich liczba tak wartościowych selekcjonerów wzrosła. Werbując nowych pretendentów, wykonaliśmy pierwszy krok, aby zmienić tę sytuację na polskiej esportowej scenie. Praca, jaką mamy do wykonania z trenerami, jest jeszcze większa od tej, którą prowadzimy z zawodnikami. Jej celem jest wejście na jeszcze wyższy poziom umiejętności szkoleniowych naszych kolegów.
– Czy uchylicie rąbka tajemnicy prowadzonych ostatnio rozmów w siedzibie piratów?
K – Celem naszego wyjazdu było stworzenie planu projektu #ARRMY, który obowiązywałby po zakończeniu sezonu pierwszego. Z radością ogłaszamy, że został on wykonany, jednak nie możemy go jeszcze podać opinii publicznej. Natomiast pewne postanowienia możemy już ogłosić i mówimy o tym pierwszy raz – mamy już zaplanowaną całą końcową fazę projektu #ARRMY. Oficjalnie przedłużamy naszą inicjatywę do sześciu etapów, a to wszystko z racji ogromnego zainteresowania całą ideą. Znamy również potencjalną datę finałów lanowych – odbędą się one w dniach 28 – 29 sierpnia. Na ostateczne rozgrywki zaprosimy dwadzieścia osób z projektu, które będą rywalizować ze sobą w piątek i sobotę. W pierwszy dzień zostaną rozegrane dwa mecze BO3, natomiast drugiego dnia odbędzie się Wielki Finał #ARRMY. Po tych wszystkich ustaleniach, możemy z pewnością stwierdzić, że wyjazd do Szczecina był bardzo owocny.
– Jak zatem wygląda plan na nadchodzący czwarty etap?
B – Z pewnością odbędzie się szczegółowa weryfikacja zawodników i przepuszczenie najlepszych do piątego etapu. Zmienimy nieco próg naszych wymagań, poszybuje on trochę w górę. Na początku zwracaliśmy uwagę na najistotniejsze i podstawowe elementy gry, aby teraz nieco skonkretyzować i uszczegółowić nasze kryteria oceny.
K – Czwarty etap będzie różnił się dla uczestników pod kątem doboru map. To chyba największa zmiana dotycząca graczy, ponieważ otworzymy się na nowe, zaawansowane miejsca rozgrywki, których pojmowanie jest naprawdę ważną umiejętnością.
– Czy zawodnicy rozegrają w najbliższym czasie kolejną internetową ligę?
K – Aktualnie trwają wakacje dla graczy. Nie ukrywamy, że rozgrywanie lig tymczasowymi drużynami jest dość problematyczne. Rotowanie składem i wymiana zawodników w trakcie trwania rozgrywek jest całkiem trudna, ale wiemy wszyscy, że jest to przyszłość CS-a. Taki model potrzebuje jednak trochę czasu.
– Jak zatem wyglądać będzie rzeczywistość Piratów po ogłoszeniu głównego składu?
K – Wszyscy chcielibyśmy rozgrywać już ligowe mecze stałym składem. Z pewnością zapiszemy się do jesiennych ESL Mistrzostw Polski i będziemy starać się zakwalifikować do zamkniętych eliminacji. Podczas pierwszych sześciu miesięcy nie będziemy stawiać przed chłopakami żadnych większych wymagań. Wówczas celem będzie zgranie się drużyny i ewentualne uporządkowanie zespołu po potencjalnych roszadach.